Nasze psy: Sarna

Gdy się posiada jednego psa, to można go mieć aż do końca, a potem się zastanowić, czy aby na pewno chcemy jeszcze jednego. Sytuacja diametralnie się zmienia, gdy w domu wspólnie żyją dwa psy. Gdy jeden z nich odejdzie, drugi staje się smutny i osowiały. Dobry właściciel w takiej sytuacji chce zapewnić swojemu psu towarzystwo, które choć trochę uśmierzy ból po stracie dotychczasowego przyjaciela. I znowu są w domu dwa psy i znowu któryś z nich pewnie odejdzie pierwszy.

Tak też się stało, gdy odeszła Mika, a Lis został sam. Wtedy to postanowiliśmy poszukać mu towarzysza wśród tysięcy psów przebywających w schroniskach czy przytuliskach. Jednym z pierwszych psów, które pojawiły się na osi czasu na Facebooku, była niejaka Dama, która znajdowała się w Przytulisku w Dębicy. Nie byliśmy pewni, czy to na pewno ten pies, którego powinniśmy wziąć.

Wystarczyło jednak 20 sekund rozmowy z przytuliskiem, abyśmy wiedzieli, że trafiliśmy w dziesiątkę.

-Dzień dobry, czy Damę z Facebooka można jeszcze adoptować?
-Damę? Oczywiście! Od pół roku nie było ani jednego zapytania o tego psiaka.
-Fantastycznie! W takim razie po nią przyjedziemy.

Serio, taka okazja do tego, aby pomóc psu nie zdarza się zbyt często. Inna kwestia, że dopiero potem okazało się, że do przytuliska jest 625 kilometrów, ale skoro słowo już się rzekło… nie było odwrotu. I tak oto:

28 grudnia 2018 r. trafiła do nas Dama, którą szybko przemianowaliśmy na Sarnę. I tak sobie jest z nami od takiego czasu, aż do teraz.